Transgresja marginesu (review: Maciej Świerkocki: Postmodernizm – paradygmat nowej kultury. Łódź 1997)

June 14, 2017 | Autor: Arkadiusz Morawiec | Categoría: Postmodernism
Share Embed


Descripción

Arkadiusz Morawiec Transgresja marginesu Sztuka i Filozofia 15, 194-201

1998

Arkadiusz Morawiec

TRANSGRESJA MARGINESU M aciej Ś w ierkocki, Postm oder­ nizm - paradygmat nowej kultury, W ydawnictwo Uniwersytetu Łódz­ kiego, Łódź 1997, 197 s.

Zasadniczym celem książki M acieja Świerkockiego Postmodernizm - paradygmat nowej kultury jest „uporządkowanie pola refleksji, zmie­ rzające w konsekwencji do utworzenia odpowiednio pojemnej definicji postmodernizmu” (s. 3). Autor ujmuje postmodernizm jako historyczną formację światopoglądowo-cywilizacyjną, panującą w świecie zachodnim od kilkudziesięciu już lat, ściślej zaś: postmodernizm stanowić ma synonim współczesności, czasów powojennych. Szerokość zakresu tematycznego pracy - sui generis syntezy, próby historycznego dookreślenia epoki w dziejach kultury - podyktowała z jednej strony pominięcie bliższej prezentacji powszechnie znanych pozycji oraz koncepcji dotyczących pojęcia postmodernizmu, z drugiej zaś - narzuciła konieczność selekcji tematów, a także przykładów ilust­ rujących postmodernistyczny światopogląd oraz odpowiadającą mu praxis. Podstawowe ustalenia teoretyczne - przywołujące kluczowy zespół wypracowanych przez naukę pojęć i twierdzeń - zawarte zostały we „W prowadzeniu” . Przede wszystkim - zakłada autor - nie sposób dys­ kutować na temat kultury współczesnej nie stosując pojęcia postmoder­ nizmu, na dobre już zadomowionego w humanistyce. Jakkolwiek prawdą jest, iż niejednokrotnie budzi ono liczne zastrzeżenia związane z jego zbyt szerokim zakresem, brakiem jasności i precyzji - rzeczą badacza (scil. Świerkockiego) jest nadanie mu odpowiedniej ścisłości i spójności. Podstawowa trudność wiąże się z faktem, iż jest on formacją zbudowaną z r ó ż n i c i s p r z e c z n o ś c i . W tej sytuacji proponuje Świerkocki zastosowanie w definicji jako głównych określeń pojęć: transgresji, nad­ miaru i marginesu, traktowanych jednocześnie jako nakładające się na siebie „maski” postmodernizmu, odnoszące się - odpowiednio - do nauki i filozofii, sztuki oraz zjawisk uznawanych dotąd w obszarze kultury za

Transgresja m arginesu

195

drugorzędne: muzyki rockowej, literatury feministycznej oraz sztuki graf­ fiti. Postmodernizm ujmowany jest przez autora jako zjawisko stosunkowo jednolite, w tym sensie, iż - podobnie jak np. Renesans - obejmuje on całokształt dorobku cywilizacyjnego okresu w dziejach. Osobliwość for­ macji polegać ma zaś na tym, że nie jest ona prostym przedłużeniem czy zaprzeczeniem epoki poprzedzającej ją. Oczywiście, modernizm jest, jako sąsiadujący w przyczynowo-skutkowym continuum, w postmoder­ nizmie obecny; stanowi on jednak - powiada autor - jeden z wielu „śladów kulturowych”, jeden z komponentów postmodernizmu, będącego reakcją na p r z e s z ł o ś ć w o g ó l e , reakcją twórczą - wykorzystującą w s z e l k i e dostępne zdobycze historii kultury. W tym właśnie - akcen­ tuje badacz - tkwi źródło jego wewnętrznych sprzeczności, w tym też - leży jego siła „polegająca na niespotykanej dotąd umiejętności godzenia radykalnych nieraz przeciwieństw w obrębie jednej formacji społeczno-kulturowej” (s. 15). Podobnie jednak - przypomnę - wyglądała sytuacja kultury hellenistycznej. Zatem osobliwość postmodernizmu w tym wzglę­ dzie okazuje się nieco wątpliwa. Przyjmowana przez autora cezura związana z pojawieniem się post­ modernizmu jest, oczywiście, tylko przybliżona. Niewątpliwie jednak, Π wojna światowa stanowi przejście od epoki społeczeństwa industrialnego do epoki społeczeństwa masowego, postindustrialnego. Postindustrializm - zauważa badacz - jest „niemal cywilizacyjnym synonimem postmoder­ nizmu” (s. 15), jego stopień zaś - obok dominacji kultury konsumpcyjnej - stanowi zarazem kryterium wytyczające geopolityczne granice post­ modernizmu. „Paradygmat nowej kultury” dotyczy zatem przede wszys­ tkim świata zachodniego, ale też - słusznie zauważa Swierkocki - nie trzeba żyć w postmodernistycznym społeczeństwie, by uprawiać post­ modernistyczną literaturę (por. casus Lem a w Polsce). Uwaga badacza skupia się wszak wyłącznie na dorobku cywilizacji - potocznie rozumia­ nego - Zachodu, przede wszystkim - zjawiskach otwartych progiem lat sześćdziesiątych, czyli w okresie „postmodernizmu właściwego” , trwają­ cego do dziś. Pierwszy rozdział książki - operujący pojęciem t r a n s g r e s j i - po­ święcony jest omówieniu postmodernistycznej nauki i filozofii, dziedzin stanowiących, wedle autora, podstawę postmodernistycznego światopo­ glądu, blisko spokrewnionych - pojęciowo i strukturalnie - z pozostałymi obszarami kultury. Transgresja rozumiana jest tu zarówno jako p r z e ­ k r o c z e n i e szeroko pojętych granic, jak i a n e k s j a obszarów nowych

196

A rkadiusz M oraw iec

(gatunkowych, obyczajowych, nawet państwowych). Oczywiście, trans­ gresja współistnieje z nadmiarem i marginesem, wszystkie trzy zaś współ­ istnieją z tradycyjnymi, współkonstytuującymi postmodernizm, „moder­ nistycznymi” wyznacznikami, takimi jak racjonalizm, obiektywizm czy centrum. Modelowym przykładem transgresji okazuje się dekonstrukcja - jej też poświęca autor najwięcej uwagi. Przekroczenie polega w jej wypadku na, podjętej głównie przez Derridę, próbie przezwyciężenia metafizyki, zdaniem autora - ostatecznie nieudanej. W przypadku nauki chodzi o usiłowanie przezwyciężenia koncepcji nauki o b i e k t y w n e j . Co istotne, transgresja naukowa dotyczy mniej zmian w świecie, więcej zaś - zmiany s p o j r z e n i a na świat. W yrasta zaś z próby zawłaszczenia przez nowy paradygmat obszarów pozostających do tej pory „we władaniu szarlatanów” . Swierkocki przywołuje tu nie tylko twierdzenie J. Bella, dotyczące niematerialnych form przyczynowości, zasadę nieoznaczoności Heisenberga czy twierdzenie Gödla - przygotowujące niejako postmoder­ nizm - ale także teorie współczesne: holizm, Gnozę z Princeton czy pewne nurty New Age. W postmodernizmie - utrzymuje on - nie chodzi 0 odrzucenie czy zniszczenie pojęć wypracowanych przez tradycję nauko­ wą, lecz wyłącznie o „sprowadzenie obiektywizmu do kategorii mitu” (s. 39), nie rozumianego zresztą w kategoriach negatywnych. Mit ten zastąpiony zostaje przez współistniejące obok siebie mity: kognitywny, holistyczny Copry czy gramatologiczny Derridy. Sceptycyzm, a więc 1 dekonstrukcja, stanowić ma ostrzeżenie przed zgubną wiarą w nie­ wzruszone dogmaty, w tym polityczne. (Powiedziałbym: p r z e d e w s z y s t k i m polityczne). Autor wśród pozytywnych wartości postmo­ dernizmu wymienia afirmację transgresji, marginesu i pluralizmu, znaj­ dującą swe przedłużenie przede wszystkim na gruncie etyki; chodzi o najwyraźniej dochodzące do głosu w pracach Foucaulta, późnego Der­ ridy oraz neopragmatystów stawanie po stronie represjonowanych i spy­ chanych na margines życia społecznego - w imię tolerancji, permisywności i szacunku dla „Innego” . W brew krytykom konserwatywnym - po­ wiada ujawniając swe stanowisko Swierkocki - „od postmodernistycznego pluralizmu do politycznej, artystycznej i społecznej anarchii jest jeszcze bardzo daleko” (s. 58). Rozdział drugi pracy - operujący kategorią n a d m i a r u - poświęcony jest literaturze jako dziedzinie w obszarze sztuki uprzywilejowanej; jej szczególna pozycja wynikać ma z faktu, iż - po pierwsze - właśnie na jej terenie rozpoczęły się na dobre dyskusje na temat postmodernizmu, po drugie zaś - wiele nurtów współczesnej filozofii przyznaje zjawiskom

T ransgresja m arginesu

197

literackim lub parałiterackim (językowym) pierwszeństwo ze względów bądź to logicznych, bądź ontologicznych. Potwierdzając opinie niektórych myślicieli, powiada Świerkocki, iż poprzez charakteryzujący ją nadmiar staje się literatura czymś więcej, „jest także filozofią i krytyką” (s. 64). Rozpatrując kulturę z semiologicznego punktu widzenia, twierdzi badacz, iż proponowane w odniesieniu do literatury ustalenia w znacznej mierze stosują się adekwatnie do całego obszaru sztuki. Istotna w tej części rozważań okazuje się - niedoceniana w badaniach - podjęta przez autora teza, iż postmodernizm, zwłaszcza jego nurt pop-kulturowy, jest w prze­ ważającej mierze (stanowi to novum w dziejach) kulturą ludzi młodych, przez nich tworzoną i do nich adresowaną. Rola elit, autorytetów słabnie, wzrasta rola marginesu. Świerkocki wyodrębnia w ramach postmoderniz­ mu trzy współistniejące i współprzenikające się nurty pisarstwa. Obok tendencji „parodystyczno-konformistycznej”, blisko spokrewnionej z li­ teraturą popularną (Barth, Fowles, Eco), znajdujemy nurt zrywający wprawdzie z szeroko pojętą tradycją, ale kontynuujący eksperymentatorskie poszukiwania awangardy (Pynchon, nouveau roman), oraz - stano­ wiący „konserwatywny” element postmodernizmu, nie interesujący bliżej autora - nurt kontynuujący tradycje realistyczno-naturalistyczne (Bellow, Grass, Golding, Sciascia). Ten ostatni traktowany jest zwykle przez badaczy jako przejaw modernizmu, dla Świerkockiego, ujmującego post­ modernizm szeroko, stanowi on, mimo swej modernistycznej proweniencji - konstytutywny składnik eklektycznego (ale twórczego!) postmoderniz­ mu. W drugiej części rozdziału („Egzemplifikacje”), poddaje autor do­ kładniejszej analizie utwory przedstawicieli pierwszej (I. Calvio, Jeśli zimową nocą podróżny, A. Gray, Lanark) i drugiej (U. Eco, Imię róży, W. Hjprtsberg, Falling Angel) z wspomnianych tendencji. Przedtem jednak omawia przyczyny kryzysu literatury eksperymentalnej, jej zwrócenie się w stronę literatury pop oraz realizmu. Charakteryzuje też ważniejsze z wyznaczników postmodernistycznej powieści: z jednej strony - antyheroizm postaci, zwrot w stronę tradycyjnej, spójnej i interesującej fabuły, z drugiej - znajdujące analogię w filozofii derridiańskiej - mnożenie początków i zakończeń utworu. Postmodernizm, wykorzystując cały nad­ miar tradycji, „bibliotekę” dzieł, motywów, stylów, gatunków - multyplikuje jednocześnie wszelkie tradycyjne „jedności literackie” . Dzieło postmodernistyczne oznacza mnogość: gatunkową, stylistyczną, morfo­ logiczną i estetyczną. Zatem nadmiar oznacza jednocześnie i eklektyzm, i znaczenie multyplikacji i mnogości. Paradoksalnie, oryginalność post­ modernizmu leży w ostentacyjnie przezeń podkreślanej nieoryginalności.

198

A rkadiusz M oraw iec

Rozdział trzeci, poświęcony przejawom oraz roli m a r g i n e s u w no­ wej kulturze, wydaje się szczególnie interesujący. Jeżeli oba poprzednie stanowiły próbę uporządkowania ustaleń już istniejących, tak ten - przy­ najmniej na naszym gruncie - przynosi poszerzenie zakresu postmoder­ nistycznych dociekań. Traktuje bowiem - nie jak to w większości prac kulturoznawczych bywa - o dziedzinach tzw. kultury wysokiej, lecz zawiera opis wybranych przykładów „kultury marginesu” - zjawisk lek­ ceważonych dotąd we współczesnej humanistyce: szeroko pojętej muzyki rockowej, literatury feministycznej oraz sztuki graffiti. Niewątpliwie rock stał się niezwykle istotnym czynnikiem współkształtującym i przeo­ brażającym kulturę współczesną, wkracza w dziedzinę filmu, telewizji, teatru, literatury. Niedostrzeganie tego faktu, ignorowanie go stanowi - zdaniem Swierkockiego - wyraz złej woli lub badawczej ślepoty. Muzyka rockowa w coraz większym zakresie korzysta z dorobku roz­ maitych tradycji. Autor omawia bliżej wpływ na nią muzyki klasycznej, jazzu, muzyki ludowej, egzotycznej, podkreśla też, iż np. w stosunku do muzyki klasycznej relacja zapośredniczenia ma nierzadko charakter zwrot­ ny. Silnie akcentuje również w a r t o ś ć muzyki rockowej tkwiącą w jej estetyce, jak i wartości z n i ą z w i ą z a n e - ideologiczne (zrodzone przez ruch hippisowski) oraz społeczne (np. koncerty charytatywne). Jakkolwiek kwestia wartości estetycznych wydawać się może dyskusyjna, zgodziłbym się z autorem, iż zasadniczo muzyka dzieli się na dobrą i złą, tak rockowa, jak i tzw. poważna. Podział na rozmaite nurty czy poziomy (wysoki - niski) podlega zresztą w postmodernizmie stopniowemu zatar­ ciu. Nieco wolniej ów proces transgresji marginesu dokonuje się w przy­ padku literatury feministycznej, wyrosłej na tej samej „kontrkulturowo-kontestacyjnej glebie lat sześćdziesiątych co muzyka rockowa” (s. 112) i która - podobnie - stała się nośnikiem nowej wrażliwości politycznej i estetycznej, daleko wykraczającej poza środowisko feministyczne. Omó­ wienie „marginesu feministycznego” dokonywane jest w książce w zgo­ dzie z najczęściej przywoływanym dla celów analitycznych podziałem na odmianę teoretyczną, radykalną i poststrukturalistyczną (wersja francuska) oraz odmianę liberalną i literacką (wersja anglosaska). W yróżnia też Świerkocki trzy podejmowane przez feministki sposoby dyskusji z tradycją zachodniej sztuki oraz stosunków społecznych. Są to: polemika z dziełami leżącymi u podstaw fallogocentrycznej kultury, pojmowanie kobiecości jako możliwości s t a w a n i a s i ę kobietą, wreszcie - polemika toczona za pomocą argumentów czysto pisarskich, mających wykazać „rację bytu i różnicy języka kobiecego” (s. 115). Autor charakteryzuje bliżej poglądy

Transgresja marginesu

199

czołowych przedstawicielek ruchu, począwszy od S. de Beauvoir, poprzez H. Cixous, L. Irigaray, M. Le Doeuff oraz łączącą feminizm francuski i literacki feminizm amerykański M. Wittig. Ponadto wskazuje niektóre źródła (m.in. pop) oraz wzorce i konwencje literatury feministycznej, skupiając swą szczególną uwagę na twórczości E. Jong. Podkreśla także, iż amerykańskie pisarstwo feministyczne nie należy bynajmniej w całości do wąsko pojmowanego nurtu postmodernistycznego („literatury wyczer­ pania”), nawet jeśli powstaje w postmodernizmie rozumianym jako epoka kulturowa, Co ważne, autorki związane z feminizmem są wciąż mało znane szerszej publiczności, te zaś pisarki, które zyskały uznanie (Lessing, Le Guin, Morrison) do ruchu feministycznego nie należą, zwykle też uprawiają pisarstwo raczej tradycyjnie realistyczne, bądź stosujące chwyty eksperymentalne niewiele mające wspólnego z écriture féminine. Niewąt­ pliwie jednak - zgodzimy się - feminizm wyraźnie zaznacza swą obecność w kulturze współczesnej i - jakkolwiek wciąż sytuowany bliżej marginesu - powoduje istotne zmiany społecznej świadomości: zwraca uwagę na obecność i wartość „Innego”, wspiera myślenie proekologiczne, znosząc tym samym kolejną parę przeciwieństw - nacechowanej dodatnio „cywi­ lizacji technicznej” i prymitywnej, marginalnej „natury”. Najbardziej jednak skrajnym przykładem uczestnictwa marginesu w kulturze post­ modernistycznej okazuje się sztuka graffiti, która w swej współczesnej, „zorganizowanej” postaci powstała na przełomie lat 50. i 60. Swierkocki opisuje społeczno-kulturowe tło tej odmiany działalności twórczej, zwią­ zaną z nią swoistą ideologię oraz stosowane techniki, zaznaczając przy tym, że w sytuacji „wkroczenia” graffiti do galerii i sal wystawowych zmuszeni jesteśmy do rewizji stosowanych dotąd w odniesieniu do (nie tylko tego przejawu) marginesu - wcześniej ustalonych pojęć i ocen. Odznaczający się niezwykłą um iejętnością oswajania zjawisk o s o b ­ n y c h - także nie omówionych przez autora (komiksu czy video-clipów) - powoduje postmodernizm r o z m y c i e marginesu. Tracąc swą pozycję „na zewnątrz”, staje się margines częścią „kulturowego państwa” . Kultura tradycyjna oraz margines przenikają się wzajemnie. „Być może na tym - zauważa badacz - polega siła postmodernizmu, zrodzona z różnorod­ ności, wielości, heterogeniczności” (s. 131). Pytanie o ciąg dalszy postmodernizmu zawarte jest w „Posłowiu”, będącym - opartym na wypływających z tekstu wnioskach - „rzutem oka w przyszłość”. Swierkocki podejrzewa, że postmodernizm stanowi w kul­ turze okres przejściowy, zwiastujący nadejście „kultury zmarginalizowanej”, operującej przede wszystkim mediami elektronicznymi. Trudno

200

A rkadiusz M oraw iec

zgodzić się jednak z opinią autora, iż „To, co jeszcze jest w tej [post­ modernistycznej - A.M.] kulturze żywe, naturalne i spontaniczne to dawny kulturowy margines” (s. 134). Swierkocki wieszczy upadek trady­ cyjnych odmian sztuki - poezji i teatru - które w przyszłości miałyby zająć miejsce wyznaczane wcześniej muzyce rockowej czy graffiti. Nie jestem też przekonany, czy rzeczywiście - jak sądzi autor - sztuką w przyszłości dominującą miałaby być sztuka absorbująca jak największą liczbę zmysłów (światy wirtualne). Niegdyś - przypomnę - sztuką taką miała stać się opera czy dramat muzyczny Wagnera. Zarysowany przez Świerkockiego „apokaliptyczny scenariusz” zamyka obawa, iż wszelkie podobne spekulacje okazać się mogą czczym urojeniem wobec wiszącego nad światem zagrożenia militamo-polityczno-ekologiczną katastrofą. Pozo­ stawmy zatem te sprawy futurologom. Rodzajem aneksu są włączone do pracy, przeprowadzone przez autora (i wcześniej publikowane w czasopism ach) wywiady z sied­ mioma pisarzami postmodernistycznymi: Barthem, Bradburym, Federmanem, Gassem, Hassanem, Kosińskim i Lemem. Treść każdej z roz­ mów ogranicza się zasadniczo do problematyki związanej z postmo­ dernizmem, wiele też z poczynionych przez pisarzy uwag wykorzy­ stanych zostało w przeprowadzanej w książce analizie „paradygmatu” . Niewątpliwie rozmowy te prowadzone były przez autora „pod kątem” pisanej pracy, co pozwala uznać je za integralną w dużej mierze jej część. Podsumowując, książka Świerkockiego - mimo istnienia coraz licz­ niejszych opracowań - stanowi interesującą i potrzebną na naszym gruncie próbę historycznego dookreślenia postmodernizmu. W ażną jej zaletą jest spojrzenie nań z różnych perspektyw: poprzez pryzmat fundującej świa­ topogląd nowej kultury - nauki i filozofii, oraz poprzez postmodernis­ tyczną praxis, ukazywaną na przykładzie centralnie w jej obszarze sytu­ owanej literatury oraz zjawisk stopniowo nobilitowanych, do niedawna jeszcze traktowanych jako bezwartościowe lub - w najlepszym razie - kuriozalne. Książka jest w zamierzeniu próbą uporządkowania dociekań już istniejących (co się jej udaje), ale też - przynajmniej w obszarze marginesu - wnosi wiele nowych, interesujących spostrzeżeń. Autor nie tylko opisuje interesujący go przedmiot - postmodernizm - ale też ujawnia swój wartościujący, wyraźnie aprobatywny doń stosunek. W tym też zakresie opinie czytelnika nie zawsze m uszą okazywać się zgodne z po­ glądami autora. Rzec można, prezentowana praca ma charakter „wyznawczy”, co wcale jednak nie musi oznaczać subiektywizmu: opis przed­

Transgresja m arginesu

201

miotu dokonywany jest bowiem na podstawie kategorii prawdy, która „choćby i niemożliwa”, okazuje się „ostateczną sankcją wszelkiej in­ telektualnej refleksji, nawet refleksji postmodernistycznej” (s. 4-5). Dzięki temu pozycja ta - wbrew obawom autora - może odegrać rolę „drogo­ wskazu w splątanym świecie postm odernizm u”.

Lihat lebih banyak...

Comentarios

Copyright © 2017 DATOSPDF Inc.