Renesans cnót
Descripción
Renesans cnót Piotr Bogdanowicz 20.09.2014 Cnoty jako takie i teoretyczny namys nad nimi w ostatnich dziesi cioleciach niezbyt ch tnie by y podejmowane przez katolick teori moralno ci. Ich miejsce upatrywano raczej gdzie na uboczu, jako co dodatkowego, u atwienie w wype nianiu nakazów wyp ywaj cych z norm moralnych. To podej cie, traktuj ce cnoty jako pewien aspekt pedagogiczny, wychowawczy
ycia moralnego cz owieka, doprowadzi o do zaniku poj cia cnoty
w nowo ytnej teorii moralno ci. Okaza o si bowiem, e w przeciwie stwie do podej cia spotykanego w staro ytno ci, w okresie patrystycznym czy redniowieczu poj cie takie jest zb dne. Ma o tego, wskutek przemian spo eczno-kulturowych ostatnich lat poj cie cnoty w j zyku potocznym – zw aszcza u m odych ludzi – ma dzi raczej pejoratywne konotacje ani eli jeszcze 40 czy 50 lat temu. Do tej pory cz owiek stawia przed sob
jakie konstruktywne dobro, które musia
zrealizowa . Tymczasem teraz zosta o ono zast pione przez w
ciwy uczynek, który ma by
spe niony na podstawie i w zgodno ci z prawem ustanowionym przez Boga lub cz owieka, co wyra a si w ostatecznym i wi
cym s dzie sumienia. Cnoty s tutaj – jak jest napisane
wy ej – drugorz dnym elementem wspomagaj cym, bez jakiejkolwiek perspektywy na spe nianie istotnej roli w procesie decyzyjnym. Wspó cze nie jednak –
ledz c tocz ce si
w ród filozofów, etyków i moralistów
dyskusje – obserwuje si stopniowy powrót cnót do katolickiej my li etycznej. Widzimy to na przyk ad u fenomenologów, takich jak Max Scheller, Nicolai Hartmann, Dietrich von Hildebrand, Vladimir Jankélévitch. Dali oni przeciwwag dla kantowskiego spojrzenia na etyk obowi zku daj c do zrozumienia, e zadaniem cnoty jest zapewnienie ywej percepcji warto ci moralnych i wspomagania w Nast pnego etapu mo emy si z Akwinu i jego spojrzenia na cnoty w
ciwej na nie odpowiedzi. doszukiwa
w ponownym odkryciu
w. Tomasza
nie. Mamy tu autorów takich jak: Servais Pinckaers1
OP, Abp Jean-Louis Bruguès OP czy Romanus Cessario OP. Na nowo podj li oni i rozwin li sposób patrzenia Akwinaty na wewn trzn
celowo
dzia ania opieraj
si
na
wewn trznych zasadach rz dz cych jego dynamizmem. 1
ród a moralno ci chrze cija skiej. Jej metoda, tre , historia, Wydawnictwo W drodze, Pozna 1994. Ponadto trzeba wspomnie tu o jego ogromnym wk adzie pracy nad tworzeniem obecnego Katechizmu Ko cio a Katolickiego, a dok adniej jego cz ci dotycz cej moralno ci.
Jednak nie tylko w. Tomasz z Akwinu prze
swój renesans. Tak e Arystoteles i jego
etyka cieszy a si du ym zainteresowaniem w ród anglosaskich dysputantów filozoficznych. Istotnym jest tu nazwisko Alasdaire’a MacIntyre’a2, który wyra nie wskazuje, e etyka wieceniowa dogorywa, jednak ostateczne rozprawienie si
z ni
wymaga
b dzie
odrzucenia wszelkich ram poj ciowych z którymi jest ona zwi zana, oraz przez przyj cie innych przes anek i przede wszystkim za
ogólnych. Ostatecznie cnota na powrót
odzyska a swoje bardzo istotne (jedno z najwa niejszych) miejsce w etyce katolickiej. Zawdzi czamy to mi dzy innymi: Elisabeth Anscombe3, Edmundowi L. Pincoffs’owi czy Gilbertowi Meilaendr’owi. Podsumowuj c, faktem jest, e stoimy przed decyzj , która musi by radykalna i jej konsekwencje tak e musz by radykalne. Stoimy przed zamian paradygmatów. Chodzi bowiem o przej cie od etyki „trzeciej osoby” (która niczym s dzia przygl da a si czynom ludzkim z punktu widzenia normy i zgodno ci z ni , a dopiero potem odnosi a si do czynników wewn trznych mog cych wp yn
na stopie odpowiedzialno ci – cnoty zatem s
czym drugorz dnym, czasem wr cz niepotrzebnym, ograniczaj cym wolno ) do etyki „pierwszej osoby”. Punktem wyj cia dla niej jest spojrzenie na podmiot-sprawc czynu, który nie ma spe nia
wymaga
stawianych mu przez normy zewn trzne, lecz ma d
do
4
dzia ania doskona ego, daj cego mu samospe nienie w kontek cie historii . W tym wypadku wewn trzna celowo
dzia ania, zajmuje miejsce uprzywilejowane, w którym cnoty przestaj
by zwyczajnymi nawykami, staj c si czynnikami rozstrzygaj cymi o mo liwo ci wybrania dobrego czynu. Okre laj wolno
z punktu widzenia doskona
ci praktycznej. Zatem mamy
powrót do my li Arystotelesa i jego patrzenia na moralno , której celem-dobrem jest szcz cie rozumiane jako spe nienie, oraz do teorii jedno ci cnót.
2
Dziedzictwo cnoty. Studium z teorii moralno ci, PWN, Warszawa 1996. Nowo ytna filozofia moralno ci, Ethos 23(2010) nr 4/92, s. 39-60. 4 Por. L. Melina, Problematyka cnoty we wspó czesnej teologii moralnej, tam e. s. 67-69. 3
Lihat lebih banyak...
Comentarios